Zapach kruchych ciastek wypełniający dom to moje wspomnienie z dzieciństwa z okresu przedświątecznego. Tak dawno nie miałam okazji zjeść ciastek które przynajmniej przypominałby tradycyjną ich wersję, iż pokusiłam się aby przygotować ich wegański odpowiednik!
Nasuwa się pytanie, "maślane" kruche ciasteczka, jak to możliwe? Możliwe i zaskakująco proste! Owszem istnieje jedno utrudnienie, lecz możliwe że wynika ono jedynie z mojej niechęci do ćwiczeń siłowych. W wyniku czego niemiłosiernie męczyłam się przy wyciskaniu ciastek. Jeśli jednak macie troszkę siły fizycznej, to nic nie stoi na przeszkodzie aby delektować się smakiem tych niebiańskich ciasteczek.
Osobiście wolę je w wersji bez kremu lub dżemu, lecz z dodatkami są równie obłędne, a według niektórych lepsze (wege malkontenci). Na przedstawionym przykładzie łatwo udowodnić mięsożercom że weganie mogą wszystko! Najlepszą reklamą diety roślinnej jest wyśmienita kuchnia.
WEGAŃSKIE KRUCHE CIASTECZKA "MAŚLANE"
SKŁAD:
- 150 cukru pudru trzcinowego
- 250 g margaryny wegańskiej
- 400 g mąki pszennej
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
- 1 łyżeczka lnu mielonego
- 3 łyżki gorącej wody
- 8 łyżek mleka sojowego
- 2 łyżeczki cukru z prawdziwą wanilią
- szczypta cynamonu
DODATKOWO:
- dowolny dżem lub masło orzechowe do przełożenia ciasteczek
PRZYGOTOWANIE:
1. Piekarnik rozgrzewam do 180 stopni.
2. Margarynę w temperaturze pokojowej miksuję z cukrem pudrem aż stanie się puszysta.
3. Mąkę ziemniaczaną oraz len mieszam z gorącą wodą tworząc klejącą masę.
4. Do margaryny dodaję klej z lnu i mąki oraz mleko, miksuję. Następnie dodaję partiami przesianą mąkę z cynamonem i cukrem z wanilią. Masa ma być zwarta lecz jeśli będzie zbyt twarda (aby dało ją się wyciskać z rękawa cukierniczego), należy dodać 1-2 łyżki mleka roślinnego.
5. Masę przekładam do szprycy cukierniczej z końcówką o dużej średnicy aby łatwo wyciskać ciasto. Na formie wyłożonej papierem do pieczenia wyciskam ciastka starając się aby miały równe wymiary.
6. Ciastka piekę przez 14 - 17 minut aż staną się złociste.
7. Wystudzone ciastka można przełożyć masą lub zjadać bez nadzienia.
Świetny pomysł! ;-)
OdpowiedzUsuńCo mogłam zrobić źle jeśli moje ciasteczka, mimo że uformowałam je w takie ślimaczki, to w trakcie pieczenia rozpłynęły się i wyglądają jak takie okrągłe biszkopciki?
OdpowiedzUsuńMożliwe że masa była za rzadka ;/ Niestety trzeba ją robić z wyczuciem, gdyż w zależności od warunków, mąka ma różną wchłanialność płynów.
Usuńsuper ciacha :) w sam raz do herbatki :)
OdpowiedzUsuń